Raba od kilku tygodni jest pod ogromną presją. Po porażce w bezpośrednim starciu z Wiślanką, zespół Grzegorz Turczy aby zachować kontakt z liderem, musi wygrywać każdy mecz. Nie inaczej miało być w Rzeszotarach, gdzie poległa już m.in wspomniana właśnie Wiślanka.
I być może wspomniana presja oraz brak Szczepana Hyżego czy Dudka spowodowały, że Raba dobrze w pojedynek z Tempem nie weszła. Co ciekawe, miejscowi także mocno przetrzebieni przez kontuzje wcale nie okazali słabości. Na pierwszy rzut oka to właśnie podopieczni Pawła Matery sprawiali wrażenie bardziej zdeterminowanych, bardziej agresywnych w grze i odważniej dążących do celu. Szybko, bo już w 10 minucie gospodarze doczekali się zwieńczenia dobrej gry i objęli prowadzenie.
Z rzutu wolnego piłkę na długi słupek dorzucił Chachlowski (etatowy wykonawca stałych fragmentów gry), a Bitka precyzyjną główką otworzył wynik meczu. Nie otworzyło to niestety samego pojedynku. Na murawie dominowała twarda walka, za niewłaściwie wylewaną determinację sypały się kary indywidualne. Czternaście żółtych kartek i zaledwie kilka bramkowych okazji w całym meczu obrazuje jakiego typu widowisko oglądaliśmy.
W pierwszej odsłonie Raba nie zdołała się rozkręcić, co nie znaczy że nie próbowała. Goście jednak nie mieli nic do powiedzenia z duetem środkowych obrońców Tempa. Tymoteusz Chodźko wygrał dosłownie wszystkie pojedynki główkowe z rywalami, a Mateusz Zdun w zasadzie dawał w tym pojedynku koncert. W powietrzu? Nie ma szans. W parterze? Nie warto było nawet próbować. Zdun okazał się narzędziem miejscowych do rozmontowywania każdej akcji przeciwnika.
Goście na dobrą sprawę przed pauzą nie doprowadzili do ani jednej bramkowej okazji, może za wyjątkiem tej z 40 minuty gdy centrował najgroźniejszy w szeregach gości M.Zborowski, a tuż nad poprzeczkę uderzał Ptak ale i tego zaliczyć przyjezdnym nie można bo arbiter przerwał grę dopatrując się zagrania ręką. Bardziej produktywni co prawda nie byli też i miejscowi ale to oni utrzymywali ciężar gry na połowie rywala, oni częściej budowali akcje zwłaszcza na prawej flance gdzie rozruszać ofensywnie zespół próbowali Lasek z Wątorem.
Druga odsłona także nie zwiastowała wielkich emocji. Znaczne ożywienie w grze ofensywnej wprowadził rezerwowy Stryszowski. Jego indywidualne akcje znacznie zwiększyły zagrożenie pod bramką Rumana. Wciąż jednak najwięcej działo się w środkowej strefie i na emocje czekać musieliśmy do ostatniego kwadransu. I tu rozpoczyna się cała historia… W 72 minucie pierwszy groźniejszy po przerwie sygnał wysłali wreszcie przyjezdni. M.Zborowski solową akcję lewym skrzydłem zwieńczył centrą na główkę Kabai, ale ten choć groźnie to jednak uderzył zbyt słabo by zaskoczyć Chlistałę.
W 78 minucie stało się niemożliwe. Piłka i zawodnik przeciwnika minęły Mateusza Zduna! W zasadzie nie tylko jego ale i Burdę. Do kozłującej prostopadłej piłki ostatecznie dopadł rezerwowy Duda i nie dał szans bramkarzowi. Raba mimo tzw. męczarni, wróciła do gry o awans i punkty w Rzeszotarach. I trzeba przyznać, że zespół Grzegorza Turczy zyskał drugie życie. Ważyły się wszak losy ich pozostania w walce o awans i co ciekawe, w 90 minucie ponownie Duda pokonał Chlistałę! Tak! Raba w 90 minucie odwróciła losy pojedynku, a nad Rzeszotarami dosłownie i w przenośni pojawiły się czarne chmury.
Gdy Tempo zaczęło przegrywać, nad stadionem rozpętała się ulewa co wprowadziło w grze na tyle duży chaos, że… Raba przegrała to spotkanie! W 95 i 96 minucie zimną krew w zasadzie na linii bramkowej zachowywał Kuc, który po dośrodkowaniach z końcowej linii odpowiednio Chodźko i Laska, wciskał futbolówkę do siatki. A po golu na 3:2? Końcowy gwizdek, ścielący się po murawie szalejący miejscowi i zrozpaczeni goście… wypogodzenie i piękna tęcza, ot krajobraz po burzy…
Tekst i foto Piotr Kwiecień (Futmal.pl) zobacz zdjęcia z meczu, kliknij –> TUTAJ
Kolejny mecz ekipa Raby rozegra w sobotę 12 czerwca o godz.18.00. Wówczas to przy Podgórskiej biało-niebiescy podejmą Radziszowiankę Radziszów.
Klasa Okręgowa (Kraków III), 05.06.2021
Tempo Rzeszotary – Raba Dobczyce 3:2 (1:0)
Bitka 10, Kuc 90+5, 90+6 – Duda 78, 90
Sędziował: Wojciech Potańczyk (Kraków)
Żółte kartki: Zdun, Chachlowski, Bitka, Kuc, Prusak, Kopcik – Krawczyk, Kabaja, R.Hyży, M.Zborowski, Duda.
Tempo: Chlistała – Burda, Zdun, Chodźko, Lasek – Prusak, Chachlowski, Kolbusz (60 Kopcik), Wątor (68 Stefanik) – Bitka (46 Stryszowski), Kuc.
Raba: Ruman – R.Zborowski, Kubiński, Krawczyk, Czarnota – M.Zborowski, Kabaja (90 M.Ziemianin), Ł.Ziemianin, Ptak – R.Hyży, Ładyga (57 Duda).