W pierwszym meczu nowego sezonu, na boiskach V-ligi, ekipa Raby mierzyła się z Unią Oświęcim. Gospodarze – spadkowicz z IV-ligi – okazali się być lepsi i wygrali to spotkanie 3:1. Gola dla Raby zdobył w pierwszej połowie Michał Zborowski.
Przed przerwą nie było piłkarskich fajerwerków, ale chodziło, żeby nie stracić gola.
Po rzucie wolnym Oliwiera Kowalskiego, minimalnie nad poprzeczkę główkował Artur Czarnik. Później próba indywidualnej akcji Igora Zielińskiego zakończyła się minimalnym pudłem.
Wreszcie, po zagraniu Henryka Burdy, piłkę ręką zagrał Szczepan Hyży i sędzia wskazał „na wapno”. Pewnym wykonawcą karnego okazał się Artur Czarnik.
Jednak w ostatniej akcji przed przerwą, z prawej strony w pole karne wpadł Michał Zborowski. Precyzyjnym strzałem w dalszy róg doprowadził do remisu!
Po zmianie stron Oliwier Kowalski huknął zza pola karnego, a piłka wylądowała w samym „okienku” bramki gości. To trafienie dodało pewności miejscowym.
W końcówce, po podaniu od Marcela Dzidka, Tomasz Matysek dał próbkę swoich technicznych możliwości, bo – zanim oddał strzał – jeszcze „zatańczył” z piłką.
– Pierwszy krok zawsze jest ważny, zwłaszcza, że latem nieco przebudowaliśmy zespół – przyznał Jakub Snadny, kapitan oświęcimian.
– Mieliśmy świadomość, że na boisku niedawnego czwartoligowca czeka nas trudna przeprawa. Chyba po przerwie zabrakło nam sił – ocenił Grzegorz Turcza, trener Raby.